Polscy przewoźnicy drogowi: co zmienił Brexit?

Na to pytanie w niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” odpowiedział Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Zaczął od tego, że polscy przewoźnicy wykonywali dotąd pół miliona przewozów rocznie przez Kanał La Manche. I że dziś te przewozy są zagrożone - z powodów barier, jakie stworzyło wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Te bariery to m.in. procedury celne, które zwiększą koszty przewoźników. To zaś przełoży się na wyższe stawki za przewozy do Wielkiej Brytanii, co zmniejszy opłacalność eksportowania towarów do tego kraju z krajów UE i importu z niego. W ślad za tym może zmniejszyć się ilość towarowych przewozów między UE a Wielką Brytanią, na czym polscy przewoźnicy, którzy są unijnym liderem w drogowych przewozach międzynarodowych, stracą.

Pojawią się też kontrole na granicy między UE a Wielką Brytanią: celne, weterynayjne, fitosanitarne itd. To wszystko zaś wydłuży czas przekraczania tej granicy i może doprowadzić do powstawania na niej zatorów (takich, do jakich doszło tam przed Świętami Bożego Narodzenia), co z kolei sprawi, że części przewozów nie będzie można tam wykonywać. Dotyczy to np. produktów szybko psujących się. A jeśli nawet zatorów nie będzie lub z czasem znikną, to czas przekroczenia granicy między UE a Wielką Brytanią będzie trudny przewidzenia. Te problemy zostaną spotęgowane przez przepisy wprowadzane na mocy unijnego Pakietu Mobilności, które nakładają na przewoźników sztywne ograniczenia dotyczące m.in. czasu pracy kierowców i warunków ich pracy.

Maciej Wroński przestrzegł w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że wyżej wymienione przeszkody mogą spowodować niechęć kierowców do przewożenia towarów do Wielkiej Brytanii. To zaś jeszcze bardziej pogorszyłoby sytuację polskich przewoźników realizujących przewozy na tej trasie.

Na podstawie: rp.pl, tlp.org.pl

Więcej: https://tlp.org.pl/brexit-rozm...