Rozmowa z Przewodniczącym OZPTD Panem Piotrem Litwińskim

18.02.2020

Polska Branża transportowa jest wciąż numerem jeden w Europie. Można zauważyć, że od dłuższego czasu przeżywa okres dynamicznych zmian. Pojawiające się co rusz nowe przepisy spędzają sen z powiek zarówno kierowcom zawodowym, ale przede wszystkim właścicielom firm. Dużo się mówi o Pakiecie Mobilności, wzmożonej kontroli ciężarówek czy chociażby ustawie przeciwko zatorom płatniczym, która ma poprawić sytuację w branży. Z drugiej strony widzimy także duży napór firm transportowych ze Wschodu. Jak te zmiany wpłyną na polski transport? Rozmowa z Przewodniczącym OZPTD Panem Piotrem Litwińskim!

Panie Przewodniczący jak widzi Pan przyszłość polskiego transportu?

Polski transport drogowy wchodzi w fazę potężnego kryzysu. Pakiet Mobilności I, Brexit oraz zmniejszający się stale nasz udział na rynkach wschodnich spowoduje poważne przeszacowanie potrzeb i możliwości transportowych. Dodatkowo sytuację pogarsza coraz więcej firm ze wschodu rejestrujących się w Polsce i rozpoczynających działalność na naszym rynku.

Dzisiaj co czwarta ciężarówka jeżdżąca po drogach w UE jest polska. Czy jesteśmy w stanie utrzymać naszą pozycję?

Pozycja polskich przedsiębiorców jest poważnie zagrożona, państwa „starej UE” w szczególności Niemcy i Francja sukcesywnie zamykają swoje rynki przed naszym transportem. Skutki Brexitu są na razie trudne do oceny i oszacowania bez pozyskania nowych rynków i odbudowy rynków wschodnich nie utrzymamy wiodącej roli w Europie.

Jak wpłynie Pakiet Mobilności na sytuację polskich firm przewozowych?

Pakiet Mobilności w swoich założeniach i realizacji ma służyć wypchnięciu Nas z rynków Zachodnich. Jest on konsekwentnie procedowany a wybory do PE nie przyniosły zmiany układu sił politycznych, żeby zmienić kształt proponowanych rozwiązań lub rozpocząć prace na nowo. Redukcja naszego udziału w rynku transportowym UE jest nieunikniona. Przetrwają duże firmy, małe wykonujące doraźne i okazyjne przewozy muszą szukać pracy w kraju lub wyspecjalizować się w bardzo specyficznych/specjalnych ładunkach.

Zadekretowanie w unijnych przepisach większej liczby kontroli wykonywanych przez krajowe służby poprawi bezpieczeństwo? Co tak naprawdę nowe przepisy oznaczają?

Kontrola tylko wtedy ma sens jeżeli jest odpowiednio profilowana. Obecny system zatrzymywania i szukania do skutku nawet jeżeli trwa to kilka godzin to do niczego nie prowadzi. Jeden kontrolowany jest przysłowiową przykrywką dla kilkudziesięciu jadących. Szybkie kontrole celowane, stan techniczny, zezwolenie, tachograf i walka z szarą strefą w dzień i w nocy. Dokumentacja związana z przewozem to już poważna księga a będzie jeszcze więcej zgłoszenia delegowania, umowy o pracę itd. naprawdę absurdy administracyjne podnoszące koszty transportu i ograniczające przewozy. Takie działania nie przekładają się w żaden sposób na podniesienie bezpieczeństwa.

Wydaje się, że dobra jakość i bezpieczeństwo, którego są gwarantem polskie firmy, dzisiaj są niewystarczalne. Co zrobić by nasza branża obroniła się przed presją przewoźników ze Wschodu?

Jest tylko jedno narzędzie dla wyrównania szans w konkurencji z przewoźnikami zza wschodniej granicy – wyrównanie kosztów. Dlatego szczególnie ważne jest ograniczenie wwozu paliwa w zbiornikach pojazdów wykonujących transport do 200 litrów. Tanie paliwo ze wschodu powoduje podejmowanie ładunków po dumpingowych cenach. Bardzo ważna jest także szczegółowa kontrola i  ewidencja polskich zezwoleń wykorzystywanych przez tych przewoźników. Od kilku lat nie możemy doprosić się elektronicznej ewidencji tych zezwoleń i kontroli on line na granicy i wewnątrz kraju.

Czy kwestia zatorów płatniczych to duży problem w branży transportowej i jak Pan ocenia nowe regulacje w tej sprawie?

Sprawa zatorów płatniczych to nie tylko kwestia nowych regulacji i mechanizmów szybszej płatności. Jak na razie to bardziej zauważa się w tym zakresie szybką ściągalność należności wobec państwa w relacjach między przedsiębiorcami jest zdecydowanie gorzej. Ponadto zatory w rozliczeniach między firmami to przede wszystkim sprawa braku środków płatniczych i monopolistyczna pozycja spedytorów.

Czy my Polacy nie zachłysnęliśmy się trochę pierwszą pozycją branży transportowej w UE i to nas trochę uśpiło?

Liderowi jest zawsze gorzej. Zawsze musi uciekać i proponować lepsze warunki i lepszą jakość. Pakiet mobilności to chyba zakończenie pierwszego etapu tego „liderowania”. Jak będzie w drugim etapie czas oraz nasze umiejętności przetrwania pokaże.

Coraz częściej właściciele polskich firm borykają się z nieustannym brakiem kierowców, z drugiej strony słyszymy o autonomicznych pojazdach? Czy taka będzie przyszłość transportu?

Transport autonomiczny to jeszcze daleka przyszłość i będzie dotyczył przede wszystkim tranzytowania ładunków na duże odległości. Operacje door to door bez kierowcy - trudne do wyobrażenia sobie, trochę czasu potrzeba jeżeli w ogóle kiedyś do tego dojdzie. Praca kierowcy w transporcie międzynarodowym to jest coraz bardziej komfortowe zajęcie i dobrze płatne. Nowe pojazdy zapewniają godne warunki pracy i odpoczynku. Organizacja przewozu skraca czas rozłąki z rodzinami wierzę że coraz więcej zwłaszcza młodych osób będzie wchodziło do tego zawodu.

Czy w dzisiejszych realiach gospodarczych i ogromnym lobbingu krajów Europy Zachodniej jest szansa na uczciwą konkurencję w branży transportowej?

Trudno o uczciwą konkurencję kiedy przeszkodą są bariery administracyjne oraz sztuczna regulacja rynku w imię źle rozumianych narodowych interesów. Im szybciej zrozumieją to politycy w UE tym szybciej Unia będzie silnym jednolitym organizmem gospodarczym.

Na koniec, jakie Pan widzi perspektywy na kolejne lata dla polskich przewoźników?

Europa potrzebuje polskiego transportu drogowego. Nasz potencjał budowaliśmy ponad 20 lat. Przemysł i konsumenci nie mogą sobie pozwolić na taką lukę w płynnej obsłudze rynku. W którymś momencie wierzę że Unia Europejska jako jednolity rynek będzie bardziej skonsolidowana w utrzymaniu konkurencyjności wobec USA i Chin. Wtedy polski transport będzie postrzegany jako silny element tego organizmu gospodarczego i ekonomicznego, a nie konkurencja wewnętrza w UE. Wielkie nadzieje pokładamy w naszym rządzie, który nie będzie podejmował działań w kierunku ograniczeń dla transportu, a zapewni ochronę transportu i polskich rynków poprzez dopilnowanie służb kontrolnych ITD i KAS, aby te podjęły wszelkie kroki zmierzające do ochrony polskich przewoźników i naszych rynków. Nadmieniam, że w chwili kiedy powstawało ITD był to ich główny cel.